czwartek, 16 września 2010

Na temat AQQ słów kilka

Miłym dzisiejszy wieczór jest, ah, miłym. Spać nie idę, bo nie mam ochoty, choć jutro pierwszy dzień szkoły (przynajmniej dla mnie) i na szóstą trzeba wstać. Dziś zajmę się sprawą, która wywołała pewnie więcej wojen niż amerykański rząd, a mianowicie różnicą w postrzeganiu zalet i wad oprogramowania między ludźmi.
Stosunki międzyludzkie nie były nigdy moją dobrą stroną, co każdy znający mnie osobnik zapewne już zauważył, ale często zatrzymywały mnie w chwili refleksji o tym, jaką ta nasza natura istotę przyjmuje. Flame war, zwany potocznie flejmem to najczęściej w internecie spotykany wyraz wybuchu emocji związanych ze sprzecznością zdań. Wiele on może postaci przyjąć, ah, wiele, ale najczęściej sprowadza się do ryku o to, "kto ma racje". Mi z kolei dostał się taki, w którym argumentów poszukiwania rozpocząć musiałem. I tak oto, dzięki temu teraz przedstawię Tobie, czytelniku (bądź też czytelniczko, równouprawnienie koniec końców) powody, dla których AQQ jest gorsze od GG 7. Jeśli Cię to nie interesuje, to natentychmiast przejedź oczami w dół lub górę, przełącz stronę lub - najlepiej - odejdź od komputera. Zaoszczędzisz sobie marnowania czasu na coś niepotrzebnego.
A więc od początku: mój rozmówca stwierdził, że w AQQ nie ma reklam, po tym, jak ja stwierdziłem, że udało mi się ich pozbyć na GG. Po zainstalowaniu doszedłem jednak do czegoś takiego (klik dla powiększenia):


 Jak widać, reklamy jednak . Flashowe, trochę nawet przyjemne dla oka, ale są. I to się liczy.

Przejdźmy do następnej kwestii, jaką jest komunikat, który wyskoczył mi tuż po instalacji:


Co ma IE do AQQ? Tego nie wiem, ale wiem jedno - nikt mnie nie zmusi do instalowania tego.

Dalej już była mowa o kiepskich dźwiękach, bijących po uszach tak ostro, że aż się w człowieku gotuje, o ustawieniach czcionki (które tak naprawdę nie istnieją), o niezbyt przyjemnym wyglądzie (to już stricte moja opinia), jak również o "systemie anty - spamu", dzięki któremu nikt nie może nam wysłać nic długiego... Niby potrzebne, ale odnoszę wrażenie, że tylko tym, u których na liście kontaktów widnieją pokemony.

Ah, zapomniałbym! Z początku powinienem był wspomnieć o regulaminie, którego wady omówiliśmy tutaj.
I do czego dochodzimy po tym całym wywodzie? Do niczego. To dlatego, że i tak nikogo się do wyznawania swoich przekonań nie zmusi. Chociaż mam cichą nadzieję, że jakiś jeden czytelnik nawróci się na drogę GG 7 (którego sam bym szczerze mówiąc nie używał, gdyby nie to, że większość moich znajomych korzysta z sieci GG Network). U mnie wygląda ono w ten sposób:


Bez reklam? Czysta lista kontaktów i... Tyle? Da się! Tutaj i tu linki do pobrania, jeśli ktoś by chciał, instrukcja w środku. Sam zdecyduj, czytelniku, co lepsze :)

Dziękuję za uwagę, dobranoc! 

PS Jeśli coś tutaj wydaje Ci się niezbyt zwięzłe lub źle napisane, daj mi znać w komentarzu - dokańczałem ten wpis ze dwa razy i stąd się wzięły drobne odchyłki od normy. Z góry wielkie dzięki za pomoc!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz